już tłumaczę, bo być może i część właścicieli nie do końca to rozumie.
Deweloper za nasze pieniądze wybudował część biurową i od początku planował podział nieruchomości na dwie nieruchomości.
Po to by tego dokonać wymusił zapisy w naszych aktach not. że udzielamy mu pełnomocnictwa do głosowania uchwały za nas w sprawie podziału.
Dodam że w wrześniu 2008 pierlli przegrał w sądzie proces z uokikiem w sprawie takich zapisów. Prawomocnym wyrokiem. A pierwszy akt podpisany był u nas w październiku. Nie mniej jednak w lutym 2009 odbyło sie zebranie gdzie przegłosowano uchwałę ws podziału, nieco ponad 50% głosów. A prawnik powiedział mi że nie skorzystają z zapisów w aktach not. bo te ponad 50% wystarczy. Była mapka podziału sporządzona przez geodetę, była notariusz która ten podział zaprotokołowała.
Plótł bzdury - uchwała o podziale jest czynnością która wymaga 100% głosów na tak.
ja odczekałem 6 tyg, i zarzuciłem brak wykonalności tej uchwały. Po pierwsze brak 100% głosów.
A po drugie wg Prawa Budowlanego podział pionowy musi przebiegać w jednej płaszczyźnie od dachu po fundament. A jak wiemy w fundamencie i do poziomu +1 jest garaż z inną KW, i jest niepodzielny (zresztą uchwała na temat podziału garażu nic nie mówiła).
Dodatkowo jak widać na zdjęciu garaż i część mieszkalna wraz z częścią biurową wzajemnie się zazębiają... nie ma mowy o jednej płaszczyźnie pionowej.
Nie mniej jednak deweloper zataił tę informację przy sprzedaży biurowca - w efekcie nowy właściciel pomimo zapewnienia o możliwości podziału nie może tego uczynić. Kupił budynek z istotną wadą prawną.
Konsekwencją przynależności pomieszczenia usługowego zwanego biurowcem jest przynależność do wspólnoty i ponoszenie takich samych stawek za utrzymanie części wspólnej. Pirelli w zmowie z Status NM ustalił inne, niższe stawki dla siebie, i nowy właściciel liczył że się utrzymają. Bo mają własną ochronę, firmę sprzątającą, serwis techniczny itp. Nawet pozwali Wspólnotę do sądu w tej sprawie - sąd przychylił sie do opinii że uowl nie przewiduje różnicowania stawek dla poszczególnych właścicieli we wspólnocie.
Np "biurowiec" nie chce płacić za ochronę wspólnoty, bo ma własną - ja też mogę wynająć ochroniarza który będzie siedział przed moim lokalem, ale czy to zwalnia mnie z opłat na rzecz wspólnoty? Faktem jest że NO nie płaciły, a stawki za inne składniki części wspólnej były znacząco niższe.
Dodatkowo właściciel tzw "biurowca" chce niezależnie od wspólnoty dysponować elewacją - w konsekwencji pojawił sie neon Ketler, napis Prelios.
Na zarzut że nie ma do tego prawa, zasłonił sie zapisami w naszych aktach że wyrażamy na to zgodę.
(stąd moje pytanie skąd ma wiedzę o zapisach w naszych aktach - i moje podejrzenie że dysponuje w sposób nie uprawniony bazą właścicieli nieruchomości z PESELami, adresami, nr dowodów, datami urodzin, a nawet ma dostęp do kopii naszych aktów notarialnych itd.)
Dlatego po raz kolejny dochodzi do próby podziału - niestety jak pisałem wcześniej - jest to awykonalne.
A wszelkie próby dokonania tej czynności nie mogą być skuteczne. Żadne opinie prawne nie zmienią stanu faktycznego - co widać na zdjęciu.
Za taki stan rzeczy odpowiada projektant i NO/Pirelli które w swej pazerności nie zadbały by podział miał legalny charakter.
I rzecz nie jest w tym czy wspólnota wyrazi zgodę za odszkodowaniem na podział. Nie da się i już. Bo tak stanowi prawo.
konsekwencją przynależności biurowca do wspólnoty jest ponoszenie takich samych opłat za utrzymanie części wspólnej, oraz możliwość pobierania pożytków z reklam na elewacji.
Niewątpliwie dla biurowca przynależność do wspólnoty stanowi istotny mankament. Brak samodzielności w znaczący sposób obniża jego wartość rynkową. (a właśnie pod ten podział zrealizowano osobne ujęcia wody, osobny węzeł cieplny itp) Stąd parcie by jakoś się od wspólnoty oddzielić.
Trzeba jednak zauważyć że wspólnota pozytywnie współpracuje z "biurowcem" np. na prośbę biurowca, jego śmietniki zostały objęte jedną umową wspólnoty (obniżyli o to własne koszty), na wniosek biurowca wspólnota zakupiła i zainstalowała drugi stojak na rowery, w miejscu zadaszonym - gdyż o to wnioskowali pracownicy, itd.
na zakończenie moje własne spostrzeżenie - mamy czasy niedouczonych fachowców - prawnicy z pirellego, architekci którzy tak zaprojektowali, obecni prawnicy właściciela biurowca, notariusz który złamał ustawę o notariacie - bo miał obowiązek odmówić czynności niezgodnej z prawem, a także geodeci - poprzedni i obecny.
ciekaw jestem ile ta pseudo opinia dot podziału kosztowała? mnie się należy co najmniej połowa
